Jak zdobywałam klientów na obsługę reklam?
Jak teraz się tak zastanawiam nad tym skąd miałam pierwszych klientów – to odpowiedź, która jako pierwsza przychodzi mi do głowy to zdecydowanie grupy na Facebooku, wiesz takie biznesowe. Ja ciągle się tam reklamowałam, pisałam o tym co robię, czym się zajmuje, odpowiadałam na pytania innych osób w grupie. Starałam się wyróżnić.
Robiłam również szkolenia reklamowe 10dniowe za uwaga! 99zł żeby ktoś się o mnie dowiedział, żeby nie było mu szkoda takiej kwoty na wydanie u osoby, której nie zna, ale żebym ja już miała jakiś punkt zaczepny z tą osobą. Odpowiedzi na takie posty o szkoleniu było mnóstwo – finalnie w grupach co edycję miałam od 5 do 10 osób maksymalnie. Czy to miało sens? Wtedy kilka lat temu tak, np. Mam do dziś jedna klientkę, która zapisała się do mnie na te warsztaty i potem została ze mną, abym ustawiała jej kampanie reklamowe. Z perspektywy czasu nie uważam, że to było złe – oferowanie szkoleń reklamowych za 99zł, te wszystkie kropki doprowadziły mnie do miejsca w którym jestem teraz.
Wiem, że teraz jest nagonka na nie psucie rynku, nie zaniżanie stawek. Ale sorry – z drugiej strony czy osoba, która zaczyna dziś ustawianie reklam powinna mieć takie stawki jak osoba, która ustawia je już 8-9lat? Odpowiedz w moim wykonaniu zawsze będzie brzmiała – to zależy. Jeśli mają podobne wyniki, są jednakowo pewne siebie to okej. Ale jeśli ktoś się uczy ustawiania reklam i uczy się na kontach tych klientów to po pierwsze bałabym się wzięcia klienta z budżetem np 50 tys miesięcznie jak startowałam – serio, bałabym się, że coś zepsuje, nie czułam się tak pewna siebie w reklamach. A teraz? Powiedziałabym 50 tyś, spoko to nie pierwszy klient z takim budżetem który się do mnie zgłasza.
Na początku odbywałam również mnóstwo rozmów o potencjalnej współpracy – zasada była taka, że jak ktoś chciał ze mną współpracowac pisał do mnie wiadomość a ja od razu chciałam umówić spotkanie. Łatwiej mi było nawiązać współpracę jeśli odbyło się spotkanie – nie wiem, czy to kwestia czaru (tu wjechał gallup), czy kwestia, że lepiej mogłam zbić obiekcje – czyli odpowiedzieć na pytania i rozwiać wątpliwości. Ale muszę tutaj zaznaczyć również to, że zostałam tyle razy wystawiona na tych spotkaniach – bo niestety nie każdemu zależało, żeby się ze mną spotkać. Miałam w kalendarzu całe dnie pozajmowane a finalnie odbywało się jedno spotkanie – czy znalazłam na to rozwiązanie? Tak, będę o tym pisać w tym e-booku.
Podsumowując…
Więc podsumowując – pierwszych klientów zdobyłam głównie dzięki grupom na Facebooku, ale też jakiś % był już z poleceń na zasadzie – ktoś ze znajomych powiedział komuś znajomemu, że zajmuje się tym, czym się zajmuje i bingo :). W tym miejscu warto również wspomnieć o poleceniach od zadowolonych klientów – bo jeden zadowolony klient, powie o Tobie następnemu i tak dalej, i tak dalej.
Tu jeszcze jedną rzecz zaznaczę jak otwierałam firmę to ja nie obsługiwałam tylko reklam – jasne chciałam, ale na początku brałam różne rzeczy trochę w myśl – co dają to biorę. Posty? Grafiki? Prosty landing? Dodatkowo gdzieś reklama? Biorę!